03-12-2024
100-lecie Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego
W dniu wspomnienia bł. ks. Jana Machy obchodzono 100-lecie istnienia Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego. – Wdzięczni Bogu za łaskę powołania myślimy o pokoleniach uformowanych i wykształconych w tych murach kapłanów, którzy z oddaniem służyli i służą Kościołowi zarówno lokalnemu, w Katowicach, jak i powszechnemu – mówił witając gości ks. dr Krzysztof Matuszewski.
Rektor śląskiego seminarium przywołał wspomnienia absolwentów zawarte w wydanej przed laty monografii. Zwrócił uwagę na kilkukrotne pojawienie się sformułowania „dynamiczna wspólnota drogi”. – Wiemy, że seminarium to nie tylko budynek i nie przede wszystkim budynek. Seminarium to społeczność, wspólnota będąca w drodze, czyli zmieniająca się i w pewnym sensie przejściowa – mówił.
Konferencję pt. „Śląskie Seminarium Duchowne 1924–2024” wygłosił ks. prof. Jerzy Myszor. Przypomniał o początkach śląskiego seminarium. Tuż po plebiscycie, pod koniec kwietnia 1921 roku, kilku śląskich kleryków opuściło Wrocław i przybyło nie do Katowic, lecz do Krakowa. Wybór Krakowa wynikał z obecności w tym mieście Wydziału Teologicznego, co wpłynęło także na późniejszą decyzję o wybudowaniu budynku seminarium w stolicy Małopolski. Ks. Myszor przywołał także trudne momenty w historii seminarium, które pozostawiły rany w mentalności kolejnych pokoleń. Jednym z nich było zlikwidowanie Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w 1954 roku, co uniemożliwiło śląskim klerykom kontynuowanie studiów teologicznych. Za istotne dla kształcenia przyszłych duchownych historyk uznał także powstanie Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach w 1968 roku. Bp Bednorz nie zanegował jego powołania, ale uznał, że jest to szansa dla Śląska. Kilka miesięcy po tej decyzji pisał w jednym z listów o przyszłej możliwości współpracy Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego z uczelnią. Ostatecznie seminarium do Katowic przeniesiono w 1980 roku. Plany bp. Bednorza zostały w pełni zrealizowane w 2005 roku, gdy w strukturach Uniwersytetu Śląskiego powstał Wydział Teologiczny.
Centralnym punktem obchodów stulecia seminarium była Eucharystia pod przewodnictwem abp. Adriana Galbasa. Na początku liturgii administrator archidiecezji katowickiej pobłogosławił dwa relikwiarze z cząstkami chusty ze śladami krwi bł. ks. Jana Machy. Jedna z relikwii patrona seminarium trafiła na stałe do kaplicy WŚSD, druga została przekazana rodzinie męczennika pod koniec celebracji.
W homilii abp Galbas przypomniał, że historia seminarium „odbija w sobie wszystkie skomplikowane losy Kościoła na Górnym Śląsku”. Wyraził wdzięczność za styl formacji wypracowany w seminarium na przestrzeni lat. – Ten styl nie polega na zastępowaniu alumna w jego odpowiedzialności za rozeznawanie swojego powołania, ale na mądrym, stałym, indywidualnym i dostosowanym do konkretnej sytuacji, towarzyszeniu mu w podejmowanych decyzjach, mających ostatecznie doprowadzić do jasnej odpowiedzi na pytanie: czy Bóg naprawdę powołuje mnie do bycia księdzem i czy ja chcę być księdzem z całą konsekwencją tego wyboru? – mówił.
Abp Galbas wskazał też na zadania stojące przed przełożonymi, którzy mają pomóc w formacji człowieka dojrzałego, ale nie doskonałego. – Kandydat dojrzały wie, że nie jest doskonały, zna swoje silne i słabe strony, swoje deficyty i zasoby, swoje atuty i swoje braki. Wie, jakie przestrzenie są w nim w miarę stabilne, a jakie wciąż grząskie i wymagające stałej i poważnej uważności – stwierdził arcybiskup.
W homilii odniósł się także do pomocy psychologicznych wykorzystywanych w formacji. Zaznaczył, że w aktualnym modelu formacji korzystanie z nich odbywa się w sposób wyważony. – Nie ma przesady i nie ma niedocenienia. W Katowicach nie mamy żadnego z tych zachwiań, być może dlatego, że Rektor Seminarium jest psychologiem i jednocześnie teologiem duchowości. Psychologia i jej narzędzia powinny – rzecz jasna – wspierać seminaryjne rozeznanie, nie powinny być jednak absolutyzowane, a tym bardziej ubóstwiane. Psychologiczne diagnozy są jednymi z wielu narzędzi rozeznawania i towarzyszenia w drodze kapłańskiego powołania. Nie są narzędziami pierwszymi, nie są jedynymi i nie są najważniejszymi – stwierdził.
Kaznodzieja podkreślił także specyficzny wymiar formacji śląskiego seminarium, którym jest kontakt alumna z życiem parafii, głównie poprzez tzw. staże. Dzięki nim „teoria, często bardzo wyidealizowana, przekazywana podczas wykładów, ma szanse skonfrontować się z realnym życiem”. Cytując Katechizm Kościoła Katolickiego przypomniał o roli duchownych, poprzez których Chrystus jest w szczególny sposób „widziany w Kościele” i może swój Kościół „budować i go prowadzić” (por. KKK 1547). Podkreślił różnice pomiędzy zaangażowaniem społecznym, a posługą duchową. – Ksiądz ma służyć Ludowi Bożemu nie przede wszystkim jak pracownik socjocharytatywny, dostarczający koce i jedzenie, ale jak ktoś dostarczający łaski Bożej, obecnej w sakramentach i Słowie – zaznaczył.
Więcej: katowice.gosc.pl